Internet jest... ale maja tak jakby lekko przykrecony kurek :-)
Jestem w jednym z najnowoczesniejszych punktow z internetem w tej czesci Kuby (niedawno oddali nowy punkt), komputery wygladaja calkiem niezle, ale niestety poblokowali tutaj wejscia USB i nie uda mi sie zgrac zdjec... Lacza tez nie sa zbyt 'rapido'.
A zdjecia sa niesamowite! Wystarczy pstryknac zdjecie, a wychodzi poczowka z Kuby ;-)
Takze zdjecia z Kuby bede wrzucal jak juz dotrzemy do Meksyku, czyli po 27/01.
PS. Trinidad jest niesamowity! Kolebka czarnej Kuby, wszedzie muzyka (wszechobecne 'tovas'), miasto przepelnione sztuka, pelne zycia. Tutaj juz jednak wiecej turystow, trzeba sie po prostu do tego przyzwczaic.
Zastanawiam sie kiedy w koncu trafimy w jakies miejsce, ktore nie bedzie jeszcze piekniejsze od poprzedniego.
sobota, 16 stycznia 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Bono!! Czytam z zaciekawieniem, wchodze i sprawdzam codziennie czy czegos nie napisales! Poki co relacja jest na poziomie - konkretna, nadaje sie :) Życze wielu ciekawych wpisów ;) Kuba
OdpowiedzUsuńPo takim powrocie mozna zrobic kacik artystyczny w empiku, opowiadac i podpisywac lukratywne kontrakty ;)
OdpowiedzUsuńSwierszczu
Czekamy na fotki i kibicujemy dalszym rozwojom wydarzeń oczywiście z happy endem w tle :-)!
OdpowiedzUsuńBono, muszę Cię pochwalić za narrację :-)
Pozdr
Przemek