Okazuje się, że załatwianie wyjazdu na Kubę na własną rękę nie przychodzi tak sprawnie, jak jesteśmy do tego przyzwyczajeni...
1. wiza
Do wyrobienia wizy (właściwie Tarjeta de Turista) potrzebne są bilety na Kubę (mam nadzieję, że wystarczy tylko "na" Kubę, bo powrotnego jeszcze nie mamy), rezerwacje hotelowe (mamy, na całe 2 pierwsze noce) i zapewne odrobina dobrej woli ze strony konsula.
2. lot
Wykupienie lotu z Hawany (lecimy do Cancun) to dość karkołomne zadanie... Dwie linie lotnicze obsługujące tę trasę (Cubana de Aviacion oraz Mexicana) niestety nie wychodzą naprzeciw oczekiwaniom europejskich klientów i nie umożliwiają rezerwacji online, chyba że turysta jest posiadaczem karty kredytowej wydanej w meksykańskim banku (pechowo nie mam takiej karty). Problem w tym, że kontakt z nimi jest w ogóle mocno utrudniony, od 5 dni próbuję uzyskać jakąś informację drogą mailową. Jednak nadzieja umiera ostatnia :-)
3. hotel
Tak czy inaczej, mamy już hotel na pierwsze dni. Tzw. 'budget', dwie gwiazdeczki :-)
Najważniejsze, że tuż przy plaży, ze śniadaniem i... sejfem - skrytką ;-)
Tutaj można podejrzeć, gdzie położony jest Hotel Pullman: http://tinyurl.com/yj75dsj
Teraz trzymajcie kciuki za wizytę w ambasadzie, mam nadzieję, że mnie nie zawrócą bez powrotnego biletu i niekompletną rezerwacją hotelową :-)
wtorek, 24 listopada 2009
wtorek, 17 listopada 2009
sentymentalnie
Gdyby ktoś się zastanawiał o czym myśli gość, który za 1,5 miesiąca, w trakcie srogiej polskiej zimy, będzie przechadzał się po gorącym piasku najpiękniejszych plaż Meksyku i Kuby, to mam małą podpowiedź na zdjęciach :-)
PS. Zdjęcia oczywiście z Mexico (Puerto Escondido, Oaxaca, 2005).
wtorek, 10 listopada 2009
Jest data startu !!!
Dopinanie planu podróży trwa...
Z Polski wyruszamy 07 stycznia! Oznacza to, że licznik "dni pozostałych do wyjazdu" muszę przesunąć do przodu :)
Oficjalnie do wyjazdu zostało... 58 dni!
PS. Dwa dni spędzimy w Brukseli, chłonąc magię tego poniekąd pięknego miasta, a już 10 stycznia "przelecimy" Atlantyk :-)
Z Polski wyruszamy 07 stycznia! Oznacza to, że licznik "dni pozostałych do wyjazdu" muszę przesunąć do przodu :)
Oficjalnie do wyjazdu zostało... 58 dni!
PS. Dwa dni spędzimy w Brukseli, chłonąc magię tego poniekąd pięknego miasta, a już 10 stycznia "przelecimy" Atlantyk :-)
poniedziałek, 9 listopada 2009
62 dni... przygotowania do wyprawy trwają
Czas ucieka, a do załatwienia jeszcze tyle spraw!
Póki co wybrałem już sprzęt foto :-) Jako fotograf-amator zamierzam dokumentować przebieg wyprawy lustrzanką Canon 500D.
Tymczasem lista spraw to-do jeszcze taaaka dłuuuga!
62 dni to wbrew pozorom bardzo mało czasu...
Póki co wybrałem już sprzęt foto :-) Jako fotograf-amator zamierzam dokumentować przebieg wyprawy lustrzanką Canon 500D.
Tymczasem lista spraw to-do jeszcze taaaka dłuuuga!
62 dni to wbrew pozorom bardzo mało czasu...
Subskrybuj:
Posty (Atom)