poniedziałek, 11 stycznia 2010

Varadero... nareszcie slonce!

Varadero... nareszcie slonce!

Dotarlismy na Kube wczoraj, a juz tyle wrazen za nami...
To miejsce jest niesamowite, pelne osobliwosci, zaskakuje nas na kazdym kroku.
Mamy juz za soba przejscia z celnikami, pierwsze mojitos i daiquiris (lokalni barmani nie zaluja rumu), przejazdzke 50-letnim postrachem szos, najlepsza impreze w calej prowincji Matanzas (w Cabaret Continental),
Pablo nawet zaliczyl juz kapiel w wodzie, ktora ma jakies 23 st. Poza tym mnostwo ciekawych niuansow, ktore sprawiaja, ze z Kuby za 3 tyg. wyjedziemy z bagazem niepowtarzalnych wspomnien. Bede sie nimi dzielil w kolejnych wpisach.

Najpierw jednak Kuba przywiala nas wczoraj najzimniejszym dniem w sezonie (15 st.). Dzis juz pieknie prazy slonce, a my (czego akurat na zdjeciu nie widac) wlasnie nadrabiamy brak opalenizny.

W Varadero, najmniej kubanskim sposrod tutejszych kurortow, spedzimy jeszcze 1-2 dni, pozniej wyruszamy podbijac prawdziwa Kube.

7 komentarzy:

  1. Bro...Kuba wyglada świetnie. Jeszcze gdyby zdjęc było więcej. Te niuanse, o których piszesz są równie interesujące...Respect

    OdpowiedzUsuń
  2. A gdzie kubanskie cygaro? ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. ale będą z Was opalone ciacha jak wrócicie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. No to gitarrra Man !
    Pzdr z zaśniezonej W-wy (wiedziałeś co robisz wyjeżdżając) ;-)
    Kamil

    OdpowiedzUsuń
  5. U nas za to zima w Massachutsets. Tylko pozazdrościć słoneczka i tych egzotycznych widoków - ikcenoby x 3

    OdpowiedzUsuń
  6. A u nas też ma być 16 stopni:P tylko z takim małym minusem z przodu;) Amigos, żałuję że nie zmieściłam się do Waszych walizek! oddałabym wszystko za to prażące kubańskie słońce! Pzdr z zaśnieżonej Polonii:)_agis

    OdpowiedzUsuń